Ostatnio dużo się nad tym zastanawiam. Czym jest prawda?? Jakie ma ona dla nas znaczenie?? Czy opłaca się nam ją znać?? Czy jest jakikolwiek sens być dobrym człowiekiem??
Uważam, że życie bez celu, życię w kłamstwie, życie bez chęci poznania prawdy jest NIC niewarte... Byłam na "Pasji"- niewiarygodne i wtrząsające!!! Wiele włyszałam o tym filmie opini, od osób duchownych, od znajomych... Zszokowało mnie to co tam zobaczyłam. Cały seans przepłakałam, nie ja przeryczałam!!! Nie wierzyłam własnym oczom. Wyszłam z tamtąd resztką sił, gdyż zmęczenie psychiczne i fizyczne było tak ogromne!!! Nie wierząc, że tak było naprawdę wziełam do ręki pismo święte i przeczytałam fragment męki pańskiej (Mt26-28) i przeczytałam artykuł na ten temat i UWIERZYŁAM... zwykły człowiek by tego nie wytrzymał, tym bardziej, że był niewinny!!! I na dodatek są dowody na to, że tak było.
Zbłiżają się święta. Byłam u spowiedzi świętej. Spowiadałam się dobre pół godizny, kolana mi odpadały, ale opłacało się. Czuję się o wiele lepiej. Chcę byc lepszym człowiekiem. Oczywiście nei wsyzstko naraz. Stopniowo trzeba się zmieniać, kształtować swój charakter. Osatnio bardzo zbłądziłam! Mając niespełna te osiemnaście lat (za trzy miesiące?? ;/) już tak wiele przeżyłam, doświadczyłam. Wiem że robiłam wiele złych rzeczy i niegodnych, za które powinno mnie spotkać tylko potępienie, ale ufam Bogu i wiem, że ma On wobec mnie plan... Ufam Mu i wiem, że tylko On wie co dla mnie jest najlepsze i choc nie raz uważam, że powinno być inaczej, że chcę czegoś innego, to choc dzieje się nie po mojej myśli to tak ma być. Wten sposób uczę się, poznaje świat, staję się dojrzalsza i bardziej doświadczona. Ponieważ żeby stać się silniejszym, lepszym to trzeba ćwiczyć, zmierzać się ciągle z trudniejszymi sprawami, przeszkodami... i tak się właśnie dzieje chociażby teraz. Mam bardzo trudny problem, który nie daj emi po nocach spać i każdą minutą dnia myslę o tym. Ale cóż ta miało być. Przez to wyciągnę wnioski i postanowienia na dalsze życię. Wiem co zrobiłam źle i więcej tego błędu nei popełnie, zbyt dużo mnei to kosztuje!!!
Kiedyś kierowałam się zasadą; "Carpe diem"- chwytaj dzień... tłumaczyłam to sobie, że trzeba korzystać z tegoświata w każdy sposób jaki sie tylko da, wpróbować wszystkiego... Teraz już wiem, że tak nei można. Nie można kierować się tylko tymczasowymi zachciankami, pragnieniami. Należy żyć tak aby kiedyś nie pluć sobie w brodę, nie mowić, że jaki to ja byłem głupi/ głupia że tak zrobiłam.
Postanawiam życ tak, żebym nigdy nie musiała się wstydzić tego co kiedyś zrobiłam!!! Niestety teraz tak jest. Wielu osobą nie moge spojrzeć prosto w oczy... i ta niepewność- okropne uczucie. Nikomu tego nie życzę!!! Naszczęście Bóg wybacza nam nasze winy, jeśli tylko ich żałujemy. Ja ich bardzo żałuje, gdybym tlyko mogła wrócić czas, ale niestety nie można tego zrobić. Można jedynie "zmienić" swoja przyszłość, stać się lepszym.
Na spowiedzi usłyszałam: "Inny Cię nie potępili i ja ciebie nie potępiam. Idź i więcej nie grzesz..." piękne słowa i mam zamiar sobie je ciągle powtarzać, żeby już więcej nie błądzić!!!