Komentarze: 2
Wreście znalazłam chwilę... Dawno mnie tu nie było tzn. byłam ale nic nei pisałąm ponieważ brak czasu albo okropne zmęczenie mi na to nei pozwalały. Ogólnie to aż tak dużo zajęć nie mam, kiedyś miałam ich więcej, ale jakoś nei potrawię ostatnio zorganizować dobrze sobie czasu i nei wyrabiam się z niektórymi sprawami. Przepraszam jeśli kogoś zaniedbałam czy coś w ty mrodzaju, ale naprawdę postaram się to anprawić. Czas wziąść się w garść i zacząć działać!!! Ale to pięknie brzmi. Ciekawe jak wyjdzie mi to w praktyce- zobaczy się ;p
Byłam dziś w Wilanowie- Gabrysia mnie zaprosiła. Było bardzo miło... Poznałam jej rodzinkę nio i wogóle. Nałaziłyśmy się po tym pałacu, że hoho. Dwie godziny zwiedzania!!! Ale fajnie było. Szczeże to bym wolałą po ogrodzie połazić (mam bzika na punkcie roślin wszelakiego typu). Ale tak wiało, że nie było sensu. Zreszta i tak narazie nie ma tam zbyt ciekawych okazów, dopiero w maju będzie można naprawdę sie pozachwycać i wtedy mamy zamiar znowu pojechać.
Umówiłam się dziś z kimś, ale ta osoba mnie wystawiła... zresztą nei pierwszy i jak znam życie nei ostatni raz!!! Wkurzyłam się (to mało powiedziane), ale no cóż zrobić. Tacy są już ci faceci...
Już tylko parę dni (tego jeszcze nie wiadomo) i będę CIOCIĄ!!! Jupi!!! Moja starsza siostra leży w szpitalu i czeka na rozwiązanie... ciekawe cio się urodzi, bo tego nikt jeszcze nie wie, nio oprócz lekarza. Ale myśmy nie chcieli wiedzieć. Fajnie tak jest nie wiedzieć. Później będzie taka wielka niespodzianka... i tak najważniejsze to żeby zdrowe było. Chociaż ja tam bym chciała dziewczynkę, żebym mogła jej sukienusie takie ładniusie różowe kupować... ;p
Co tam jeszcze u mnie??? W sumie to nie wiem. Jutro mam w szkole zebranie i rodzice mnei powieszą za oceny- okropne mam. Nio i ogóleni wychowaczyni na mnei narzeka nio i nie ciekawie jest... ale cóż można na to poradzić?? Przeciez nie można się przejmować wszystkim i wszystkimi.
Już nie mogę doczekać się gdy będzie już całkiem ciepło, tak jak przez ostatnie parę dni. Extra aż chciało się żyć. Tak było w tygodniu gdy się do szkoły chodziło, a w weekend pogoda jak pod psem... padało, wiało, bleee. Ale pocieszam się faktem, że jeszcze trochę i drzewka będą robić się zielone, kwiatuszki będą kwitnąć, ptaszki śpiewać, a ja latać ze szczęścia!!!!!!!!!!!!! I pojadę sobie na działeczkę i edzie tak siuper!!! I aby do lata wytrzymać, a później pełne saleństwo... moje urodzinki- imprezka i loozzz!!!!! Mhhh az chce się żyć...
Oki i to by było na tyle aż do następnego razu... Cieszycie się, że napisałam notkę??;p wybuziaczkowane cmokaski dla wszystkich!!!!!!! ;****